czwartek, 20 lutego 2020

Nie wejdą do odpocznienia - zawsze zwodzi ich serce


Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie. Nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła Moje przez czterdzieści lat. Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; Nie poznali też oni dróg Moich, tak iż przysiągłem w gniewie Moim: Nie wejdą do odpocznienia Mego. Hebrajczyków 3:8-11

Nie ma gorszej sytuacji dla człowieka niż to aby stojąc przed Bożym Sądem usłyszał, że nie wejdzie do Bożego odpocznienia. Czyż dla ludzi uważających się za chrześcijan nie oznacza to utraty zbawienia skoro Jezus jest naszym Odpocznieniem? Gdzie podziała się bojaźń Boża i respektowanie Bożej nauki, napomnień i ostrzeżeń? Bo przed czym nas ostrzega Jezus? Ostrzega nas przed przed utratą zbawienia i Jego Sądem , które zostanie skierowane przeciwko każdemu kto zatwardza serce, które potem staje się niewierzące. Napisano, że sprawiedliwy będzie żyć z wiary lecz jeśli się cofnie, wtedy nie znajdzie on upodobania u Boga.

Lud Izraela dopuszczał się wielkiej niewiary wobec Boga pomimo, że nieustanie oglądał wielkie Boże dzieła i codziennie na pustyni obcował z Bogiem. Ledwo co wyszedł z Egiptu i w oczekiwaniu na Boże przykazania i rozkazy uczynił sobie złotego cielca. Potem nieustanie wystawiał Boga na próbę i kłócąc się z Mojżeszem udowadniał, że w Egipcie było im lepiej bo mieli zapewnione jedzenie i picie. Bardzo szybko zapomnieli jak byli gnębieni przez Egipcjan. Serca ludu Izraela nie chciały wierzyć Bogu i były zatwardziałe. Jak małe rozkapryszone dzieci chciały mieć natychmiast wszystkie dogodności dla ich ciał, które mieli w Egipcie. Nie widzieli, że Bóg pragnął przygotować ich dusze do świętości i wiecznego życia. Nie wierzyli Bogu, że jest Panem panów i dawcą życia. Oni pragnęli tylko tego aby Bóg spełniał ich egoistyczne zachcianki i chwilowe potrzeby.

A jakie jest dzisiejsze chrześcijaństwo? Niestety w dzisiejszym chrześcijaństwie jest więcej złotych cielców niż u Izraela. Liczy się zabawa i taniec wokół religijnych bożków. Mamona jest mile widziana w tym upadłym chrześcijaństwie, jak również przynależność do światowych elit.  Dzisiejsze chrześcijaństwo ocenia swoją duchową kondycję marnymi cielesnymi środkami chełpiąc się statystykami religijnych dokonań. Choć wbrew nauce Chrystusa to jednak normą stało się publicznie reklamowanie swojej pomocy dla ubogich, kościelnych osiągnięć i przedsięwzięć - wszyscy, którzy tak czynią już otrzymali swoją zapłatę. Dzisiaj większą wartość ma protestancki biskup żyjący w dobrobycie, który wbrew Słowu modli się pod obrazkiem katolickiego bożka niż człowiek w łachmanach polegający na Bogu, którego nikt nie chce mieć w swoim zborze bo by popsuł obraz eleganckiego kościoła i zniechęcił nieco wiernych. Dzieje się tak ponieważ wiara i ufność do Boga została zgubiona. Została zgubiona miłość, a w szczególności pierwsza miłość do Chrystusa, która jest ponad całym osobistym i doczesnym życiem. Dzisiejsza miłość jest przeliczana na "talenty", które można dać pastorowi aby realizować jego cele i zasłużyć na aprobatę. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy, samochodu, ma problemy z pracą czy mieszkaniem a nawet ze zdrowiem od razu pojawia się kościelna mantra w ludzkich sercach o braku błogosławieństwa - cóż za próżny i prymitywny osąd.

Prawdziwa biblijna wiara zrodzona z Ducha Świętego nie opiera się na majątkach, stanowiskach, wpływach. Prawdziwa biblijna wiara nie polega na ludziach, ich mądrości i ich możliwościach. Szczególnie w dzisiejszych czasach zbliżających się Bożych Sądów, które w ostatniej dekadzie nasilają się z każdym rokiem musimy być gotowi na to, że to co dzisiejszy kościół nazywa błogosławieństwem może skończyć się w jednej chwili. Boży Sąd spadnie na cały świat w jednej chwili i tylko ci, którzy mają gorące wierzące serce trwające przy Chrystusie będą zachowani od tego sidła.

Niech serce nie zwodzi cię aby podlizywać się ludziom i pracować na ich uznanie. Niech serce nie zwodzi cię do wielkich osiągnięć w tym świecie. Niech serce nie zwodzi cię aby być przyjacielem tego świata. Niech serce nie zwodzi cię do troski o byt bo Chrystus powraca po swoich wybranych. Chrystus powraca po swoich wybranych aby ich zabrać do siebie.