czwartek, 1 kwietnia 2021

Na kogo czekamy ?

Wspominaliśmy już przy innych okazjach, że wbrew popularnemu przekonaniu Antychryst nie będzie  o t w a r c i e   p r z e c i w n y  Chrystusowi, lecz będzie udawał, iż  s a m  j e s t  Chrystusem. Skoro tak, to w chwili jego przyjścia na ziemi musi istnieć kościół „chrześcijański”, który podążałby za tym fałszywym „Chrystusem” i stanowił dla niego oparcie. Dlatego też nieuniknione wydaje się odstępstwo, jakiego objawy dziś obserwujemy: Musi ono bowiem stworzyć odstępczy kościół - ziemską oblubienicę Antychrysta, na wzór niebieskiej oblubienicy Chrystusa - kościoła prawdziwego. Kluczową rolę odgrywa tu ruch New Age, a także coraz liczniejsze inne postacie zwiedzenia charakteryzujące „dni ostatnie”.

Poprzez fałszywą ewangelię, fałszywych proroków, okultystyczne praktyki religijne i fałszywe „znaki i cuda” dzisiejsze kościoły pełne są milionów tych, którzy mienią się „chrześcijanami”, lecz w rzeczywistości nimi nie są. To oni, pozostawieni na ziemi po pochwyceniu kościoła i szczęśliwi, że raz na zawsze pozbyli się „negatywistycznych jątrzycieli”, będą czcić Antychrysta i podążą za nim w przekonaniu, że to prawdziwy Chrystus i że nastały wreszcie wspaniałe czasy. Zekumenizowane „chrześcijaństwo” pogodzone ze wszystkimi religiami rozkwitnie i będzie się rozwijać prężniej niż kiedykolwiek przedtem, przed pochwyceniem. Wspólną troską wszystkich będzie dobro Matki Ziemi. Miejsce prawdy jako fundamentu chrześcijaństwa zajmie staranie o Pokój i Harmonię Ekologiczną - zostało to zresztą już zadekretowane przez Światową Radę Kościołów.


DLACZEGO POCHWYCENIE?

Idea pochwycenia kościoła przed wielkim uciskiem nie jest bynajmniej naciągniętym wynalazkiem wierzących, którzy boją się prześladowań (wielkie prześladowania chrześcijan w Ameryce mogą zresztą nadejść niebawem, jeszcze przed pochwyceniem). Pochwycenie musi nastąpić przed wielkim uciskiem, i to z kilku ważkich powodów:

Po pierwsze, aby usunąć z ziemi prawdziwych chrześcijan. Gdyby byli obecni w chwili pojawienia się Antychrysta, głośno wystąpiliby przeciwko niemu i obnażyli jego prawdziwą naturę. Taka opozycja musi zostać zawczasu usunięta, aby dać szatanowi oraz człowiekowi pod przywództwem Antychrysta pełną swobodę dowodzenia, że można przywrócić ziemię do stanu rajskiego bez pomocy Boga. Podczas wielkiego ucisku Duch Święty, który jest wszechobecny, będzie nadal przekonywał serca i przyciągał wielu do Chrystusa. Ustanie jednak Jego powstrzymujący wpływ, jaki aż dotąd wywiera on poprzez miliony prawdziwych wierzących. W domach, na ulicach, w zakładach pracy i w szkołach wytworzy się próżnia moralna i duchowa, jakiej w tej chwili nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić.

Antychryst otrzyma od Boga przyzwolenie, aby „wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężać ich” (Obj. 13,7; BW). [...] „Święci”, o których mowa w wersecie 13,7, to ludzie, którzy nigdy przed pochwyceniem nie słyszeli i nie odrzucili ewangelii i którzy uwierzywszy w Chrystusa podczas wielkiego ucisku swoim życiem zapłacą za wiarę. Ci, którzy przyjmą na siebie znamię Bestii, doświadczą gniewu Bożego, ci zaś, którzy znamienia nie przyjmą, zostaną zabici przez Antychrysta. Pochwycenie kościoła po wielkim ucisku byłoby więc klasycznym przypadkiem „musztardy po obiedzie”: na powierzchni ziemi pozostałoby już bardzo niewielu żywych wierzących, którzy mogliby zostać pochwyceni, albo zgoła nie pozostałby żaden. Zresztą nawet ci nieliczni żywi jeszcze wierzący, widząc gniew Boży spadający na ludzkość i armie całego świata gromadzące się na bitwę pod Armagedonem, aby zniszczyć Izrael, wiedzieliby ponad wszelką wątpliwość, że lada chwila nastąpi Powtórne Przyjście - i oczekiwaliby go w napięciu. Tymczasem według słów samego Chrystusa powróci On w czasie takiego spokoju, że nawet „pięć panien mądrych” „zdrzemnie się i zaśnie”. Jezus ostrzegł: „Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie,  k t ór e j  s i ę  n i e  d o m y ś l a c i e”  (Mt 24,44). Jakże więc mogłoby to nastąpić w chwili takiego ucisku i zniszczenia, jakiego świat dotąd nie zaznał i potem już nie znazna?!


CZAS JEST W BOŻYCH RĘKACH

Aby lepiej rozumieć okoliczności, które przygotowują świat na to ostateczne starcie pomiędzy Chrystusem a Antychrystem, warto prześledzić kilka podobieństw i różnic pomiędzy tymi dwoma postaciami. Na początku trzeba jednak zaznaczyć, że rozwój wypadków jest w Bożych rękach. Choć nie znamy dnia ani godziny Powtórnego Przyjścia Pana, to Biblia daje nam przecież wiele wskazówek świadczących, iż czas ten się przybliżył.

Czas Powtórnego Przyjścia Chrystusa jest ściśle określony, tak samo jak było w przypadku Pierwszego Przyjścia: „...gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego” (Gal 4,4). Podobnie jest z Antychrystem. Choć już obecny na świecie i niecierpliwie wyczekujący sposobności działania, ów „człowiek niegodziwości”, „syn zatracenia” może sięgnąć po władzę dopiero w czasie określonym przez Boga. „A wiecie, co go teraz powstrzymuje, tak iż się objawi dopiero  w e  w ł a ś c iw y m  c z a s i e”  (Tes 2,6).


ROLA CESARSTWA RZYMSKIEGO

Ciekawie się składa, że z objawieniem zarówno Mesjasza Bożego jak i Mesjasza szatańskiego w istotny sposób wiąże się sprawa cesarstwa rzymskiego. Odpowiednie okoliczności narodzin Jezusa Chrystusa stworzył właśnie starożytny Rzym. „I stało się w owe dni, że wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisano cały świat” (Łk 2,1). Ten to dekret sprawił, że Józef z Marią w chwili narodzin Jezusa znaleźli się w Betlejem, tak aby mogło się wypełnić proroctwo z Księgi Micheasza 5,2. Aby wypełnić proroctwo Psalmu 22 Chrystus musiał być stracony także pod władzą Rzymu, ona to bowiem wprowadziła zwyczaj krzyżowania.

Również aby Chrystus mógł powrócić, musi ożyć imperium rzymskie. Z interpretacji snu królewskiego podanej przez Daniela wynika jasno, że poszczególne części posągu, który ujrzał Nebukadnesar („Głowa tego posągu była ze szczerego złota, jego pierś i jego ramiona ze srebra, jego brzuch i jego biodra z miedzi, jego golenie z żelaza...”; 2,32-33), przedstawiają cztery ziemskie królestwa: babilońskie, medo-perskie, greckie i rzymskie. Fakt, że „nogi i palce [są] po części z gliny, a po części z żelaza” (2,41), symbolizuje odrodzenie czwartego królestwa w przyszłości, o czym świadczą słowa: „Za dni tych królów [reprezentowanych przez dziesięć palców] Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone [...] zniszczy i usunie wszystkie owe królestwa, lecz samo ostoi się na wieki” (2,44).

Proroctwo to nie zostało wypełnione z chwilą Pierwszego Przyjścia Chrystusa, musi On więc powrócić, aby tego dokonać. Kiedy? „Za dni tych królów”, to znaczy po ożywieniu cesarstwa rzymskiego, z którego powstanie Antychryst. Nie będzie Chrystus już „owcą prowadzoną na rzeź”, lecz powróci w mocy i chwale, aby dokonać sądu nad tymi, którzy Go ukrzyżowali. Przy swoim Drugim Przyjściu zniszczy to imperium zła w jego współczesnej postaci. Choć nie znamy daty, to  o k o l i c z n o ś c i  powrotu Chrystusa zostały jednak podane.

Imperium rzymskie musi odżyć także i dlatego, aby mógł pojawić się Antychryst. Daniel prorokował, że „lud księcia, który wkroczy [czyli Antychrysta], zniszczy miasto i świątynię...” (Dn 9,26). Wojska rzymskie pod wodzą Tytusa zniszczyły Jerozolimę i świątynię w roku 70. Z tego więc ludu musi pochodzić Antychryst. Nie oznacza to, że musi on być rodowitym Rzymianinem - bo przecież legiony rzymskie rekrutowały się spośród mieszkańców różnych części cesarstwa. Oznacza to jednak, że musi on wywodzić się z tego właśnie królestwa ogólnoświatowego, a aby było to możliwe, cesarstwo rzymskie musi się odrodzić. Jesteśmy dziś świadkami procesu wypełniania się tego niezwykłego proroctwa.

Nazwanie Antychrysta „księciem, który wkroczy”, wskazuje, że i on, jak starożytni cezarowie, będzie władał imperium wtedy, kiedy  z os t a n i e  o n o  w s k r z e s z o n e.  Warto też pamiętać, że starożytne imperium rzymskie było organizmem nie tylko politycznym, gospodarczym i militarnym, ale i religijnym, gdzie cesarz-bóg stał na czele pogańskiego kapłaństwa. Tak więc zgodnie z zapowiedzią 13 rozdziału Apokalipsy w dniach ostatnich wraz ze światowym  r z ą d e m  musi zostać ustanowiona światowa  r e l i g i a  pod przewodnictwem nowego cezara - Antychrysta.

Wraz z okresowym nasilaniem się prześladowań pierwszych chrześcijan w cesarstwie rzymskim od wszystkich obywateli imperium wymagano oddawania boskiego hołdu wizerunkowi aktualnego cezara. Tych, którzy obowiązku nie dopełnili, czekała śmierć. Podobnie będzie się działo pod panowaniem Antychrysta w  o d r o d z o n y m  cesarstwie rzymskim. „I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota [...] wszyscy, którzy nie oddali hołdu posągowi zwierzęcia [Antychrysta], zostaną zabici” (Obj 13,8.15).


CHRYSTUS A ANTYCHRYST

Znamienne są także różnice między Chrystusem a Antychrystem. Nasz Pan został wzgardzony i odrzucony przez Izrael i przez świat - - Antychryst zostanie przyjęty z całą gotowością i entuzjazmem. Z Chrystusa wyśmiewano się i żartowano - - Antychrysta będzie się czcić. Odrzucając Chrystusa, ludzie wołali: „Nie chcemy, żeby ten nad nami panował!” Przerażająca jest świadomość, że Antychryst zostanie uznany nie tylko przez świat, ale i przez Izrael. Ówczesnym przywódcom żydowskim powiedział Jezus: „Ja przyszedłem w imieniu Ojca Mego, a wy Mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie” (J 5,43).

Chrystusowe królestwo światłości i prawdy jest królestwem niebieskim („Królestwo Moje nie jest z tego świata”; J 18,36). Antychrystowe Królestwo ciemności jest zbudowane na kłamstwie i jest całkowicie z tego świata. Przykro dziś patrzeć, jak wielu chrześcijan ewangelikalnych coraz bardziej wikła się w sprawy tego świata i łącząc wysiłki z przedstawicielami innych, nieraz krańcowo różnych, światopoglądów, chce współdziałać na polu politycznym i społecznym, rychło zatracając perspektywę nieba. Cechą charakterystyczną pierwotnego kościoła była świadomość ekklesii, bycia  w yb r a n y m i,  którzy nie są już z tego świata (J 17,6.14.16), lecz żarliwie oczekują (1 Tes 1,10) i wypatrują powrotu Chrystusa, który zabierze ich do siebie (Hbr 9,28; J 14,2-3). Nadzieja ta musi ożyć w naszych sercach!


DWIE OBLUBIENICE

Tajemnica otacza zarówno postać Chrystusa jak i Antychrysta. O Chrystusie pisał apostoł Paweł: „...wielka jest  t a j e m n i c a  p o b o ż n oś c i :  Ten, który objawił się w ciele...” (1 Tym 3,16). O Antychryście zaś napisał: „...już działa  t a j e mn i c a  b e z b o ż n o ś c i”  (2 Tes 2,7; BT). Każdy z nich ma tajemniczą oblubienicę: pierwszy - dziewicę; drugi - nierządnicę. Tajemnica pobożności, która objawi się w oblubienicy Chrystusa, była „przez długie wieki pokryta milczeniem” (Rz 16,25; BB) - a jest nią „Chrystus w was, nadzieja chwały” (Kol 1,27). Może ona zostać objawiona dopiero „w czasie ostatecznym” (1 P 1,5).

Tajemnica bezbożności, którą przez analogię można by określić jako „szatan w was, nadzieja potępienia”, zostanie także objawiona w oblubienicy - tyle że w wybrance Antychrysta. Pismo Święte dało jej następujące miano: „WIELKI BABILON, MATKA WSZETECZNIC I OBRZYDLIWOŚCI ZIEMI” (Obj 17,5). I podczas gdy Chrystus miłuje i chroni swą oblubienicę, szatan znienawidzi wszetecznicę i wraz z dziesięcioma swoimi sprzymierzeńcami „spustoszą ją i ogołocą, i ciało jej jeść będą, i spalą ją w ogniu” (Obj 17,16).


NA KOGO I NA CO CZEKAMY

Z treści Pisma jasno wynika, że Powtórne Przyjście Chrystusa w mocy i chwale (a przyjdzie On, aby ocalić Izrael, zniszczyć armie, które przeciw niemu wyruszyły, oraz ustanowić swoje królestwo na tronie swego ojca Dawida) to wydarzenie różne od pochwycenia Jego oblubienicy, kościoła. Niektórzy próbują czynić z tych dwóch wydarzeń jedno, sugerując, że zostaniemy pochwyceni w powietrze na spotkanie Pana powracającego właśnie na ziemię i natychmiast wrócimy z Nim tutaj z powrotem, aby towarzyszyć Mu na Górze Oliwnej i podczas interwencji pod Armagedonem. A przecież w Apokalipsie 19,7-8 czytamy o godach Chrystusa i Jego oblubienicy odbywających się  w  n i e b i e  p r z e d t e m,  zanim Chrystus powróci na ziemię, aby dokonać sądu i zaprowadzić swoje królestwo.

Jednym z głównych celów Powtórnego Przyjścia Chrystusa będzie zniszczenie Antychrysta, „którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego” (2 Tes 2,8). Stąd jasne jest, że Powtórne Przyjście nie może się wydarzyć przed objawieniem się Antychrysta i zaprowadzeniem jego królestwa na ziemi. Jeśli pochwycenie nie byłoby wydarzeniem różnym od Drugiego Przyjścia, to chrześcijanie wypatrywaliby i wyczekiwali nie powrotu Chrystusa, ale wyłonienia się Antychrysta - co jest nie do pomyślenia!

Jedną z prężnie się dziś szerzących błędnych nauk jest opinia, że kościół wcale nie zostanie pochwycony - ale że dopiero kiedy my, chrześcijanie, zdobędziemy władzę nad światem (i nie wcześniej!), dopiero wtedy powróci Chrystus, by władać nad królestwem, któreśmy dla Niego przygotowali. A przecież Chrystus obiecał: „A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i  w e z m ę  w a s  d o  s i e b i e,  abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (J 14,3). Apostoł Paweł zapowiedział, że „najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze na spotkanie Pana [zapewne do domu Jego Ojca o wielu mieszkaniach], i tak zawsze będziemy z Panem [w niebie, gdzie przygotował nam miejsce]” (1 Tes 4,16-17).

Wielu mieniących się chrześcijanami oczekuje spotkania z „Chrystusem” tutaj na tej ziemi; z „Chrystusem”, który nie przybył po nich, aby zabrać ich do nieba, ale który przybył, aby panować nad królestwem, które oni dla niego przygotowali. Fatalny to omam! Ludzie tacy nie poświęcają swych wysiłków prawdziwemu Chrystusowi, lecz Jego fałszywej kopii - Antychrystowi. Nie odkładają sobie skarbu w niebie (Mt 6,20), lecz budują królestwo na ziemi.

Oby nasz Oblubieniec rozbudził w nas miłość ku Sobie i oby nasze serca - jak oblubienicy przystało - - tęskniły za Nim i wyczekiwały Go!




Autor: Dave Hunt

CIB Bulletin  lipiec 1990 (za uprzejmą zgodą Autora). 

Artykuł ze strony tiqva.pl