poniedziałek, 27 stycznia 2020

Kiedy wokoło szaleje burza

I zerwała się gwałtowna burza, a fale wdzierały się do łodzi, tak iż łódź już się wypełniała. A On był w tylnej części łodzi i spał na wezgłowiu. Budzą go więc i mówią do niego: Nauczycielu! Nic cię to nie obchodzi, że giniemy? I obudziwszy się, zgromił wicher i rzekł do morza: Umilknij! Ucisz się! I ustał wicher, i nastała wielka cisza. I rzekł do nich: Czemu jesteście tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie? I zdjął ich strach wielki, i mówili jeden do drugiego: Kim więc jest Ten, że i wiatr, i morze są mu posłuszne? Ewangelia Marka 4:37-41

Wydawało się, że już życie nasze było uspokojone i pod względną kontrolą, kiedy nagle zerwała się złowroga i gwałtowna burza tak bardzo, że nasza wiara i nadzieja jakby nagle zniknęły i przestały nas prowadzić w tej ziemskiej pielgrzymce. Zwątpienie, smutek i bezsilność nagle wtargnęły do całego naszego życia, chociaż nasze lampy nadal się palą i nadal mamy zapas oliwy. Jednak ta straszna burza, chce wyrwać i lampy i zapas oliwy i zatracić nas w głębiach otchłani. Ale przecież z nami był nasz Mistrz i Nauczyciel i gdzie teraz jest w tej trudnej sytuacji, w której giniemy. On nadal jest z nami ale śpi...

Sen i chwilowa cisza naszego Zbawiciela, to czas naszej próby i zrozumienia, że On całkowicie panuje nad wszystkim. Jezus panuje nie tylko nad całym wszechświatem ale nad życiem każdego człowieka żyjącego na ziemi. Wydaje się, że nie widzimy końca sztormu trudnych doświadczeń i wydaje się jakby nasz upadek był postanowiony a ziemia coraz bardziej się trzęsie pod naszymi nogami. W panice wołamy do naszego Mistrza: Nauczycielu! Nic cię nie obchodzi, że giniemy?

Nasz Pan Jezus w jednej chwili może uspokoić największe i najgroźniejsze tornada z którymi żaden człowiek nie może sobie poradzić. W największej ciemności doświadczań w jednej chwili może ukazać się wspaniałe światło, które w mgnieniu oka rozwieje nasze wątpliwości i smutek. Wraz ze światłem przyjdzie radość, nadzieja i nowe siły. Jednak Zbawiciel zadaje pytanie: Czemu jesteście tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie?

Te pytania Chrystusa nie powinny pozostać bez odpowiedzi.  W tych pytaniach naszego Mistrza jest zdziwienie bo dlaczego mamy się czegokolwiek obawiać skoro On jest z nami? Nawet jeśli nie widać końca strasznej burzy to On zapewnia nas, że jest z nami i nie opuści nas. To jest podstawowa prawda Słowa Bożego a niestety nawet w tych podstawach potrafimy się zagubić. Pamiętajmy, że wiara jest ze słuchania a słuchanie przez Słowo Chrystusowe (Rzym. 10:17). Nie słuchajmy świata ale słuchajmy Słowa Bożego przez naukę Chrystusa. Skupianie się na słuchaniu świata i analizowanie jego słów na pewno spowoduje to, że lampy będą przygasały i oby nie okazało się, że w pewnym momencie zabraknie oliwy. Wiary nie da się zbudować przez ludzkie słowa. Wszyscy, którzy budują pozory wiary ludzkimi sposobami i ludzką mądrością prędzej czy później przekonają się, że ich budowle są zbudowane na piasku. Twoja wiara musi zostać zrodzona przez Ducha Świętego przez Słowo Chrystusowe. Ufajmy całym sercem naszemu Panu Jezusowi a On nas będzie ratował!

wtorek, 21 stycznia 2020

Jeśli nie potrafisz żyć - skłoń głowę

Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze Mnie nic uczynić nie możecie. Ewangelia Jana 15:5 
Oto, Bóg zbawieniem moim! Zaufam i nie będę się lękał: gdyż Pan jest mocą moją i pieśnią moją, i zbawieniem moim. Izajasza 12:2   

Obecny wpis nie jest przeznaczony dla tych, którzy świetnie radzą sobie w tym świecie, są spełnieni, zadowoleni ze swojej życiowej pozycji i którzy dobrze orientują się w mechanizmach współczesnej egzystencji człowieka. Poniższe słowa są dla tych, którzy nie potrafią znaleźć się we współczesnych czasach, nie potrafią zaakceptować ani zadowolić się rzeczywistością, w której nie ma już miejsca dla Boga, dla Jezusa Chrystusa, Jego nauki lecz jest miejsce wyłącznie dla ludzkiej myśli, wiedzy, dla ludzkich wynalazków i wszelkich ludzkich wysiłków w formowaniu tego upadłego świata.

Wielu oddanych uczniów Jezusa zadaje sobie pytanie, kiedy skończy się to zło, które oglądamy w tym świecie i które z każdym dniem wydaje się coraz większe. Ludzki egoizm, ludzka pycha, złość, nienawiść, obłuda, fałsz, niemoralność, zabójstwa - wydaje się, że to te cechy w tych czasach są tymi cechami uważanymi za "normalne". Już od pierwszych klas szkoły podstawowej, jeśli jakieś dziecko nie przeklina, nie jest przebiegłe, nie ogląda pornografii ale za to jest uczynne, miłe, koleżeńskie to wśród swoich rówieśników jest uważane za nienormalne i co najmniej dziwne.

Rodzaj ludzki dopuszcza się już wszelkiej nieczystości a jego podłość nie ma granic. Dzisiaj technologia stała się źródłem wielkiej nieczystości, upodlenia i zniewolenia od najmłodszego do najstarszego człowieka. Czy nad tym wszystkim nie ma odbyć się Sąd? Tak Sąd zbliża się ale jeszcze żyjemy w czasie łaski i to co najgorsze jeszcze nie nadeszło, choć jest już bardzo blisko.

Jak uczniowie Chrystusa mają żyć w tych trudnych czasach? Czy mają oddać się pędowi samodoskonalenia i próbować zaistnieć aby coś znaczyć w tej rzeczywistości. Czy mamy głowić się nad szukaniem mamony i uzależnić się od bycia niewolnikami ludzi, układów i nie wiadomo czego? Z pewnością nie bo wtedy utracimy to co najcenniejsze - pierwszą miłość do Chrystusa.

Zatem w tej sytuacji spójrzmy na Izrael, który został wyzwolony przez Boga z egipskich rąk ciemiężcy i wyruszył na pustynię aby służyć Bogu i oglądać Boże cuda. Ten Izrael nie przeżyłby nawet kilku miesięcy, gdyby nie Bóg i Jego codzienne wsparcie. Ten Izrael w nadprzyrodzony sposób był żywiony każdego dnia manną z nieba. Bóg sprawiał, że ich odzienie nie zużywało się a nadto nieustanie ich ochraniał i wychowywał.

W pewnym sensie jest to odpowiedź dla nas, że już w tej chwili musimy żyć nadprzyrodzonym życiem w którym naszym jedynym zabezpieczeniem jest Jezus Chrystus. Jeśli wstajesz rano i widzisz mury i rynsztunek bojowy wroga, którego widok cię osłabia, skłoń głowę i powierz swoje sprawy Jezusowi. Kiedy wstajesz rano i nawet nie masz siły myśleć, jak sprostać oczekiwaniom tego świata w pracy czy gdziekolwiek indziej to skłoń głowę i módl się do Ojca w niebie przez Jezusa Chrystusa. Słowo mówi, że Bóg codziennie dźwiga nasze ciężary (Ps. 68:20).

Trwaj w Chrystusie, w tym prawdziwym krzewie winnym. Nie polegaj na swoich wysiłkach i możliwościach bo bez Chrystusa i tak nie możemy nic uczynić. Nie bój się tego świata i wroga, który na ciebie nastaje i na twoją pobożność. Jeśli zaufasz Jezusowi to On przeprowadzi cię w ponadnaturalny sposób przez codzienne doświadczenia. Trwaj w Chrystusie a wydasz wiele owocu. Trwaj w Chrystusie bo On niebawem przyjdzie po swój prawdziwy kościół i zabierze go tuż przed wielką zagładą Bożego Sądu, jak za dni Noego i Lota.

czwartek, 16 stycznia 2020

Potrzeba samotności

Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Ewangelia Mateusza 6:6-7

Powyższe Słowo Pana Jezusa przekazuje jedno z najważniejszych przesłań dla Jego uczniów. Jest to potrzeba osobistego spotkania się z Bogiem. Dlaczego to jest tak ważne? Ponieważ zbawienie nie jest przypisane grupowo do określonej społeczności. Często myślimy, że posiadamy Boże błogosławieństwo ponieważ chodzimy na zgromadzenia wierzących, śpiewamy wspólnie pieśni, modlimy się wspólnie, czytamy i rozważamy Słowo. Oczywiście są to rzeczy bardzo ważne ale Bóg okazuje łaskę indywidualnie. Każdy człowiek ma obowiązek osobiście stawić się przed Bogiem. Bóg prześwietla każde ludzkie serce i sam udziela Ducha Świętego. Bóg na pewno przemawia przez życie oddanych Jemu Bożych sług ale należy zrozumieć, że żadna społeczność wierzących ani żaden człowiek nie dokona przemiany w drugim człowieku, gdyż może to zrobić jedynie Bóg.

Człowiek musi spotkać się na osobności z Bogiem aby siebie samego rozsądzać, badać i sprawdzać swoje postępowanie i trwanie w wierze. W przytoczonym fragmencie Słowa Pana Jezusa jest wielka obietnica za osobiste i samotne stawienie się przed Bogiem Ojcem - Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. Co to znaczy, że Ojciec odpłaci? To oznacza, że Bóg nie lekceważy żadnego człowieka, nie zbywa go, ma zawsze dla niego czas i cieszy się kiedy wierzymy w Niego i ufamy. Nawet jeśli jesteśmy narodzeni na nowo, zdarza się, że zostaniemy pobrudzeni grzechami, nieposłuszeństwem czy jakimkolwiek złym czynem lecz jeśli ufamy i wyznajemy, wtedy Bóg odpłaca łaską i przebaczeniem bo On jest Wierny.

Jezus również ostrzega abyśmy nie byli wielomówni jak poganie. Dlaczego? Ponieważ Bóg zna doskonale myśli naszego serca, wie o czym i w jaki sposób myślimy i lepiej aby się nie zdarzyło aby Bogu oznajmić w modlitwie jakąkolwiek nieszczerość. Raczej starajmy się aby wszelka myśl była poddana Chrystusowi (2 Kor. 10:5). 

W pewnym sensie komora modlitwy jest potrzebą samotności, odizolowania się od całego zewnętrznego świata. W życiu nader często zdarzają się sytuacje, że jesteśmy ciężko poturbowani przez ludzi - nawet we własnych rodzinach ze strony najbliższych osób. Takie sytuacje wykorzystuje szatan aby oskarżać wierzących i wykazać, że nie mamy prawa przyjść do Boga ani nawet prosić o wybaczenie. Jednak to właśnie w tych trudnych sytuacjach komora modlitwy jest nam najbardziej potrzebna. Tylko Ojciec w niebie jest w stanie w pełni nas zrozumieć i całą naszą życiową sytuację. Tylko Ojciec w niebie może nas obdarzyć łaską i pokojem przez Jezusa Chrystusa.

Komora modlitwy i potrzeba samotności w osobistym czuwaniu przed Bogiem jest wręcz niezbędna w dzisiejszych czasach i dniach tuż przed zabraniem oblubienicy Chrystusa do nieba. Mądre panny z 25 rozdziału Ewangelii Mateusza miały zabezpieczoną oliwę do swoich lamp. Każda mądra panna z osobna pilnowała swojej lampy w komorze modlitwy. Tylko w komorze modlitwy możemy mieć zapas oliwy i być przygotowani na spotkanie z Jezusem Chrystusem. Nasza wielka tęsknota do spotkania z Jezusem jest wyrażana właśnie taką samotnością aby w modlitwie być blisko Jezusa. Bóg, który jest w ukryciu odpłaci tobie.

piątek, 3 stycznia 2020

Kościół nie jest przeznaczony na Boży gniew




Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią Jego, będziemy przez Niego zachowani od gniewu. Rzymian 5:8-9

Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. I List do Tesaloniczan 5:9


Niezliczona liczba wierzących nie ma dzisiaj najmniejszych wątpliwości, że żyjemy w dniach ostatecznych w których dojdzie do zapowiadanego przez proroków wylania Bożego gniewu. Z tym czasem jest związane pojęcie wielkiego ucisku a wielu badając Pisma zastanawia się czy oblubienica Chrystusa będzie zaliczona do tych, którzy będą musieli doświadczyć tego strasznego czasu. Już samo postawienie takiej tezy w świetle miłości Chrystusa do Jego kościoła wydaje się nie na miejscu. Lecz aby mieć pewność kim jesteśmy w Chrystusie należy jeszcze raz powtórzyć za Apostołem Pawłem: Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią Jego, będziemy przez Niego zachowani od gniewu.

Kościół Pana Jezusa jest przeznaczony na osiągnięcie zbawienia a nie gniewu. Oczywiście to nie oznacza, że Kościół nie jest sądzony a przez to karany przez Boga. Kościół jak najbardziej jest sądzony i wychowywany przez Boga na bieżąco. Jednak czym innym jest bieżące karcenie Kościoła a czym innym bycie pozostawionym na doświadczenie Bożego gniewu, który zostanie wylany na cały świat. 

Nieustanne prześladowania kościoła - często bardzo straszne - są udziałem wszystkich wierzących do dzisiejszego dnia ale nie jest to czas Bożego gniewu lecz łaski i wytrwania w wierze przy Chrystusie. Zatem jeszcze w tej chwili żyjemy w czasie łaski, gdzie każdy z własnej woli może zostać usprawiedliwiony krwią Chrystusa. Jednak ten czas łaski w pewnej chwili się skończy a ta chwila jest już bardzo blisko.

Kto zatem doświadczy Bożego gniewu? Bez najmniejszych wątpliwości na podstawie Pism wiemy, że Boży gniew jest karą za grzechy a więc dotyczy tych, którzy nie zostali usprawiedliwieni krwią Chrystusa i nie chodzili w Jego usprawiedliwieniu. Niestety prawda jest taka, że wielu chrześcijan zamiast chodzić w Bożym usprawiedliwieniu, żyje w grzechu przez co sami narażają się na Boży Sąd a nawet utratę zbawienia. Boży gniew będzie odpłatą za odstąpienie od Boga, czynienie wszelkiego zła i to jest głównym powodem nastania takiego czasu. 

Dzień Pana, wielki ucisk jako okres Bożych Sądów ma również ścisły związek z Izraelem, który będzie uczestniczył w tym strasznym czasie. Resztka Izraela nawróci się do Pana Jezusa a sam Pan podczas drugiego przyjścia zniszczy wszystkich wrogów, którzy wystąpią zbrojnie przeciwko Izraelowi. Izrael zostanie uratowany przez Pana Jezusa.

Skoro dni Bożego Sądu będą dotyczyły tych, którzy nie zostali usprawiedliwieni krwią Chrystusa to co stanie się z tymi, którzy zostali usprawiedliwieni w czasie łaski i z drżeniem sprawują swoje zbawienie? Oni zostaną zabrani na Wesele Baranka bo należą do mądrych panien. Cały prawdziwy kościół Chrystusa zostanie uratowany przed dniami gniewu, jak za czasów Noego i Lota. W dniu uratowania jeszcze nie będzie wielkiego ucisku dlatego wiemy, że oblubienica zostanie zabrana przed wielkim uciskiem. W tym dniu wszyscy będą normalnie pracowali, jedli, pili i żenili się aż w jednej chwili, w oka mgnieniu sprawiedliwi zostaną zabrani a sidło spadnie na cały świat.

Nawrócenie ludzi w czasie wielkiego ucisku będzie sprawą bardzo trudną ale Słowo Boże daje nam nadzieję, że nawrócą się w tym strasznym czasie niezliczone tłumy z każdego narodu i z każdego języka.

Czy posiadasz Boże usprawiedliwienie? Twoje grzechy jeszcze w tej chwili mogą zostać wybaczone jeśli przyjdziesz z wiarą do Jezusa prosząc Go o łaskę i życie.