piątek, 31 stycznia 2025

Nie skupiaj się na dziełach szatana aby nie być odrzuconym

Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy. Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię uderzał; Ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony. 1 Koryntian 9:24-27

Ludzkość obecnie doświadcza największego obłędu, chaosu, zamieszania i bezbożności. Tak dzieje się, ponieważ te rzeczy zostały przepowiedziane, w Słowie Bożym o czasie, który będzie poprzedzał nastanie Wielkiego Ucisku na całym świecie, a wraz z nim, krótkie ale najbardziej przerażające rządy antychrysta.

Starodawny wąż, który jest diabłem, działa na świecie od bardzo dawna i jest władcą tego świata, który rządzi w powietrzu. Oczywiście jedynym władcą świata i wszechświata i właścicielem wszystkiego jest Bóg Izraela ale jako wierzący musimy zrozumieć, że pewien rodzaj władzy na ziemi jest pod panowaniem diabła. To panowanie diabła jest w pełni kontrolowane przez Boga.

Boży przeciwnik, którym jest szatan i jego aniołowie dysponują pewną władzą i możliwością działania na powietrzu oraz mogą na ziemi wprowadzać działania opierające się na wszelkiej nieprawości. Szatan stwarza iluzję i okłamuje ludzkość w taki sposób, że sugeruje iż należy do niego pełnia władzy.

To potrójne oszustwo ma na celu zniszczenie ludzkich dusz i polega na:

1. Poddawaniu w wątpliwość, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i Bogiem
2. Sugerowaniu, że ochrona twojego życia jest zależna w tym świecie od naukowych wynalazków
3. Jawieniu się diabła jako anioła światłości do którego należy wszelka władza. Dzieje się to pod postacią różnych form okultyzmu, zwiedzeń, i  wszelkiego demonicznego opętania.

Nic nowego pod słońcem, ponieważ całą diabelską pychę, przebiegłość i nikczemność szatana widzimy w czasie kuszenia Pana Jezusa, choć to Pan Jezus jest Władcą i Właścicielem wszystkiego co widzialne i niewidzialne.

Wtedy Duch zaprowadził Jezusa na pustynię, aby go kusił diabeł. A gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, wówczas łaknął. I przystąpił do niego kusiciel, i rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem. A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Wtedy wziął go diabeł do miasta świętego i postawił go na szczycie świątyni. I rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej. Jezus mu rzekł: Napisane jest również: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego. Znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł mu: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz. Wtedy opuścił go diabeł, a aniołowie przystąpili i służyli mu. Ewangelia Mateusza 4:1-11

Technologia staje się fizycznym ciałem diabła, w celu zawładnięcia nad ludzkimi umysłami i duszami. Nawet ludzie wierzący zostali różnymi technologiami, wciągnięci do odstępowania od wiary w bliski powrót Chrystusa. Żyjemy w czasie, kiedy szatan używa czarów w postaci społecznej hipnozy i neurolingwistycznego programowania ludzi przez większość kanałów informacyjnych. To odcinanie ludzi od wiary. Taka sytuacja może doprowadzić do faktu, że wielu chrześcijan zostanie wtrąconych w Wielki Ucisk - czas skrajnie przerażający w którym znajdą się wszystkie narody.

Błogosławioną rzeczą jest poświęcenie czasu na czytanie i słuchanie Księgi Objawienia Jana aby zrozumieć sens tego co się zbliża na cały świat. Tylko z pomocą Ducha Świętego można pojąć, że żyjemy w czasie tuż przed pochwyceniem kościoła i rozpoczęciem Wielkiego Ucisku.

Nie zostaliśmy w Chrystusie powołani po to aby oglądać okultystyczne filmy w Netflixie i innych diabelskich platformach. Nie zostaliśmy powołani po to aby zachwycać się technologią i sztuczną inteligencją. Nie zostaliśmy powołani po to aby coraz bardziej komentować wynalazki i dzieła diabła, choć je widzimy. Nie zostaliśmy powołani po to, aby uwaga naszego umysłu była skoncentrowana na tym świecie.

Jesteśmy powołani po to aby dziękować Bogu za łaskę, którą mamy w Chrystusie. Jesteśmy powołani po to aby poświęcać Chrystusa w sercu. Jesteśmy powołani po to aby obficie mieszkały w nas Słowa Chrystusa. Jesteśmy powołani do tego aby myśleć co w górze, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Ojca.
Jesteśmy powołani do czuwania i modlitwy.

Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył Niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym. Ewangelia Łukasza 21:34-36

 



piątek, 3 stycznia 2025

Dlaczego Bóg chciał zabić Mojżesza? Czy ktoś bliski odciąga cię od służenia Chrystusowi?



I rzekł Pan do Mojżesza w ziemi Midianitów: Idź, wróć do Egiptu, bo zmarli wszyscy mężowie, którzy czyhali na twoje życie. Wziął tedy Mojżesz swoją żonę i swoich synów, wsadził ich na osła i wrócił do ziemi egipskiej; wziął też Mojżesz laskę Bożą do ręki. I rzekł Pan do Mojżesza: Gdy wrócisz do Egiptu, bacz, byś dokonał przed faraonem wszystkich tych cudów, do których udzieliłem ci mocy, Ja zaś znieczulę serce jego, tak że nie wypuści ludu. I powiesz do faraona: Tak mówi Pan: Moim synem pierworodnym jest Izrael. Mówię do ciebie: Wypuść syna mojego, aby mi służył. Jeśli będziesz się wzbraniał od wypuszczenia go, Ja zabiję twego syna pierworodnego. W czasie drogi, na noclegu, natarł na niego Pan i chciał go zabić. Wtedy Sypora wzięła ostry kamień, odcięła napletek syna swego i dotknęła nim sromu Mojżesza, i rzekła: Jesteś mi oblubieńcem krwi. I zaniechał go. Wtedy ona rzekła: Oblubieńcem krwi przez obrzezanie. 2 Mojżeszowa 4:19-26

Dla wielu wierzących i czytających Słowo Boże to jeden z trudniejszych i trudno zrozumiałych fragmentów. W licznych uzasadnieniach wręcz podważa się to Słowo, że Bóg nie chciał zabić Mojżesza i trzeba to inaczej rozumieć niż jest napisane. Ale czy na pewno?

Oczywiście trudno zrozumieć dlaczego najpierw Wszechmogący Bóg wybiera Mojżesza, znając jego szczere i bardzo skromne serce a potem zgodnie ze Słowem chce go zabić. Dodatkowo wydaje się to mało zrozumiałe w całym kontekście tego fragmentu, kiedy Bóg przygotowuje Mojżesza i przekazuje mu kluczową misję spotkania z faraonem i wyprowadzeniem Izraela z Egiptu i nic nie wskazuje na to, że Pan ma cokolwiek przeciwko Mojżeszowi. A jednak w relacji Pana i Mojżesza był mały ale niezwykle istotny szczegół, który uniemożliwiał rozpoczęcie misji Mojżesza.

Mojżesz w tym czasie znajdował się w ziemi Midianitów do której uciekł po tym, jak wstawił się za ludem i zabił egipcjanina ale rodacy nie okazali wdzięczności. Swojej gościny udzielił mu kapłan Midianitów - Jetro, który z czasem ofiarował mu za żonę swoją córkę Sypporę, która urodziła Mojżeszowi syna Gerszoma. Jednak Gerszom nie został obrzezany zgodnie z nakazem Pana przekazanemu Abrahamowi. Czy to przypadek? Raczej nie. 


Izraelici i Mojżesz wiedzieli o przymierzu Pana z Abrahamem, podobnie i Midianici je znali bo także byli potomkami Abrahama tylko w innej linii. Izraelici wiedzieli, że obrzezka jest Bożą pieczęcią dla Izraela. Oczywiście trudno zgadywać co dokładnie było powodem nieobrzezania Gerszoma ale wiele wskazuje na to, że prawdopodobnie dla Syppory był niezrozumiały nakaz Pański i chwilowe okaleczenie dziecka a Mojżesz być może chciał uniknąć konfliktu małżeńskiego i nieporozumień z teściem, który był kapłanem.

Na tego rodzaju uzasadnienie wskazuje zachowanie Syppory, która w chwili, kiedy Pan natarł na Mojżesza doskonale się zorientowała, że powodem sytuacji było nieposłuszeństwo wobec nakazu Pana. Natychmiast obrzezała Gerszoma wypowiadając słowo, że czyn ten jest przymierzem krwi.

Oczywiście Bóg panował nad całą sytuacją, która była próbą i dla Syppory i dla Mojżesza. Czy Bóg chciał zabić Mojżesza. Tak chciał! Tak mówi Słowo! Bóg nie będzie zgadzał się na nieposłuszeństwo.

Bóg znalazł ratunek dla Syppory i Mojżesza ale chciał go zabić ponieważ nie oszczędził własnego Syna i ustanowił przymierze w Jego krwi. To wielka nauka dla wszystkich uczniów Pana Jezusa bo mężowie Boży tacy jak Józef czy Mojżesz są proroczymi drogowskazami do naszego Zbawiciela.

On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z Nim darować nam wszystkiego? Rzym. 8:32

A może w twoim życiu jest ktoś, kto odciąga cię od oddania się Panu i dla "świętego spokoju" zgadzasz się na przyjaźń ze światem i na różnego rodzaju kompromisy. Prawda jest jednak taka, że kompromisy i przyjaźń ze światem mogą skończyć się tragicznie. Bóg się nie zmienia a świat już od dawna ma armię psychologów i humanistów, którzy zło nazywają dobrem. Obowiązkiem każdego wierzącego, jest trwanie w Słowie Pana i służenie Mu dniem i nocą, całym sercem, duszą i siłą. I nawet najbliższe ci osoby nie mogą być przyczyną do nieposłuszeństwa.

Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi, gotowi do karania wszelkiego nieposłuszeństwa, gdy posłuszeństwo wasze będzie całkowite. 2 Kor. 10:3-6



piątek, 22 listopada 2024

Technologia jako fizyczne ciało diabła, którym bawią się chrześcijanie



Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony.  Jan. 12:31

O sądzie zaś, gdyż książę tego świata został osądzony. Jan. 16:11

A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe. Rzym. 12:2

19. Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem. Napisano bowiem: On chwyta mądrych w ich własnej chytrości; 1 Kor. 3:19

W których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Efez. 2:2

Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. Efez. 6:12

Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. 1 Jan. 2:15


Świat przekroczył już wszelkie granice w buncie przeciwko Jedynemu Bogu. Pycha ludzka, egoizm, bezczelność, podłość podnosi się ze wszystkich miejsc i walczy z Bogiem bezprawnie uzurpując sobie prawo do absolutnej władzy nad ludzkością i światem. Żyjemy w dniach, w których według zapowiedzi Słowa Bożego dojdzie do dwóch wydarzeń, które całkowicie zmienią kształt obecnych czasów w rzeczywistość przerażającą i nieodwracalną. Pierwszym wydarzeniem będzie pochwycenie kościoła a drugim rozpoczęcie wielkiego ucisku, który będzie czasem wylania Bożego Sądu na całą ludzkość.

Niestety postawa kościoła i postawa chrześcijaństwa odwiodła wielu wybranych od pierwszej miłości do Chrystusa. Dlaczego? Duch tego świata, robi wszystko aby zniewolić ludzi różnymi cielesnymi pożądliwościami. W całej historii ludzkości nie było takiego okresu, jak obecnie aby człowiek dysponował taką ilością wynalazków, które na wszelkich płaszczyznach codziennego życia, całkowicie pochłaniają ludzką uwagę. To są precyzyjnie skorelowane zabiegi duchowej wojny aby człowiek wierzący stopniowo utracił swoje serce dla Boga i skupił się na technologicznych gadżetach. 

Tak się dzieje w całym kościele Jezusa. Technologia przejęła miejsce Ducha Świętego. W wielu przypadkach daje się słyszeć głosy, jak technologia jest wielkim błogosławieństwem. Niestety to jest bardzo cielesne myślenie nawet jeśli Bóg dopuszcza aby chrześcijanie mogli mieć społeczność ze sobą przy wykorzystaniu technologii.

Technologia stała się wyrafinowanym narzędziem diabła w celu urzeczywistnienia jego zamysłów. Naukowcy owładnięci diabelską pychą nie mają żadnego umiaru i ustawicznie wywyższają ludzkie dzieła przeciwko Bogu. Każdy kto ma parcie aby wywyższać kolejne wynalazki jest wrogiem Boga. 
Cała ludzka wiedza, w kontekście wieczności jest kompletnie bezużyteczna, więc dlaczego chrześcijanie odwrócili się od Jezusa i głaszczą narzędzia diabła, poświęcając resztki uwagi na gry, filmy, obrazki, szukając ustawicznie swoich przyjemności i we wszystkich sprawach swego a nie tego co Jezusa Chrystusa?

Technologia stworzyła niewyobrażalne narzędzia militarnego zniszczenia. Sama Rosja posiada tyle głowic atomowych, że czterokrotnie zniszczyłaby całą Ziemię. Technologia już opracowała znamię antychrysta do znakowania ludzi w czasie wielkiego ucisku. Technologia odebrała duchowe życie większości chrześcijan. Technologia wyziębiła ludzką miłość. Technologia sprowadziła wszelką niemoralność. Technologia buntuje człowieka przeciwko Bogu i poznaniu Jezusa Chrystusa. Czy nadal będziecie głaskali technologię?

Niestety rozeznanie duchowe wierzących jest tak słabe, że nie są w stanie pojąć, że technologia może być narzędziem okultystycznym do zmiany stanu umysłu (współczesny rodzaj czarów) i do kierowania słabej duszy w stronę duchowego wszeteczeństwa. Kiedy oglądasz określony film na Netflix lub innej platformie, przeważnie stajesz się uczestnikiem stołu demonów. To pokarm, który cię zabije. Brak rozeznania duchowego jednak nie zwalnia od odpowiedzialności trzymania się Słowa i nauki Chrystusa. Jeśli bardziej zajmujesz się tym światem niż szukaniem Królestwa Bożego to czy na pewno narodziłaś/łeś się na nowo do Bożego Królestwa? To pytanie jest kluczowe w kontekście wieczności.

W Bożym Królestwie nie będzie ludzkiej technologii, więc dlaczego buntujesz się przeciwko Bogu? Jednym Słowem, Bóg zamieni w ogień całą sztuczną inteligencję, którą zabawiają się chrześcijańscy przywódcy nie znający Boga ani Bożej mocy. Jeśli zaś kochasz technologię to zostaniesz uczczony odpowiednim znamieniem, które pozwoli ci sprzedawać i kupować w tym ginącym świecie.

Zatrzymaj się i odnajdź swoją pierwszą miłość do Jezusa Chrystusa. Szukaj najpierw Królestwa Bożego. Czuwaj i pilnuj aby światło Twojej lampy nie zgasło w czasach końca.

niedziela, 8 września 2024

Wspomnijcie żonę Lota

     


"Wspomnijcie żonę Lota" (Łuk. 17:32) to ostrzeżenie Pana Jezusa dla Jego uczniów. To ostrzeżenie, które jest solą dla ziemi, solą, która nadaje smak życia wiecznego, ponieważ żona Lota dosłownie stała się słupem soli.

    Całą historię odnajdziemy w 1 Księdze Mojżeszowej w 19 rozdziale, kiedy Bóg dokonuje ostatecznych przygotowań do zniszczenia Sodomy i Gomory. Lot wraz z rodziną mieszkał pośród ludzi, którzy nie tylko odrzucili Boga ze swojego życia ale również żyli w sposób skrajnie niemoralny i zły. Wszelkie dążenia tych ludzi były złe i zepsute.

    Podobnie było za dni Noego, co podkreśla Pan Jezus ostrzegając swoich wybranych. Słowa Pana Jezusa nie są wyłącznie częścią biblijnej historii, która przeminęła. Ostrzegające Słowa Pana Jezusa są proroctwem, które w nadchodzącym i bliskim czasie zostaną wypełnione.

    Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca (Hebr. 4:12).

    Pan Jezus przez Ducha Świętego potwierdza w sercach wierzących, że dożyliśmy czasów Noego i Lota. Cały świat ze swoim splendorem, kulturą, nauką jest pogrążony w złem (1 Jan. 5:19). Dążenia człowieka są zepsute i ustawicznie złe. 

    Chrześcijaństwo zostało podeptane bezprawiem, odstępstwem, szatańskimi praktykami i wpływami. Powszechne chrześcijaństwo stało się pustym szyldem za którym płonie piekło i szyldem za którym znajduje się szeroka droga do zatracenia duszy.

    Chrześcijanie formalnie spotykają się ale nie ma miłości bliźniego, każdy szuka swego,  a nie tego co jest Jezusa Chrystusa (Fil. 2:21). Kościelna liturgia stała się pustym bębnem, który ogłasza przedstawienie teatralne za którym nie ma przemiany ludzkiego serca. W miejscu gdzie powinien być poświęcony Jezus Chrystus znalazła się przyjaźń ze światem wraz pożądliwością świata. Przyjaźń ze światem wytyczyła drogę do siadania przy stole demonów.

    Całkowite zepsucie i ludzkie zło otoczyło ciemnością cały świat. I właśnie w tych dniach Pan Jezus ogłosił ratunek dla swoich wybranych, którzy są Jego kościołem, Jego świętym zgromadzeniem nie posiadającym urzędowej struktury i przynależności.

    Co w takim razie z żoną Lota?  Żona Lota mogła zostać uratowana przed zbliżającą się zagładą lecz okazała się nieposłuszna poleceniu Bożemu. Pan Jezus ukazuje kościołowi żonę Lota, nakazuje nam przypomnieć sobie okoliczności planu ratunku i okazanego nieposłuszeństwa.

    Pan Jezus w dniach końca obwieszcza Boże polecenie "CZUWAJCIE". To polecenie rozbrzmiewa w sercach wybranych, których Pan pragnie ratować przed jego gniewem, który wyleje się na cały świat i na wszystkie narody. W tych dniach cały zdeprawowany świat będzie pogrążony w ciemności zła, jak to ma miejsce dzisiaj. W tych dniach będzie można usłyszeć zwodnicze słowa: oto tutaj jest Jezus, oto tam jest Jezus...

    Jezus wtedy nakazuje: Nie chodźcie tam, ani tam się nie udawajcie! (Łuk. 17:23). Pan Jezus oznajmia nam prorocze Słowo, które właśnie wypełnia się. Miejsca głoszące Jezusa są dotknięte duchową ślepotą. Ta ślepota wyraża się brakiem czuwania i oczekiwaniem na Pana. Jeśli nie ma jednomyślności w oczekiwaniu na Pana, jeśli nie ma jednomyślności w czuwaniu w dniach złych, wtedy nie może być jednomyślności w innych rzeczach.

    Tylko w nielicznych zgromadzeniach na tronie króluje Jezus Chrystus. Większość miejsc, w których głosi się Jezusa, na tronach zasiedli ludzie. Są nimi duchowni, pastorzy, liderzy, nauczyciele głoszący od siebie i szukający własnej chwały. Zgromadzenia, które powinny być święte, przybrały pozór pobożności podczas gdy ich życie jest zaprzeczeniem Bożej mocy (2 Tym. 3:5).

    Wspomnij żonę Lota zanim będzie za późno! Oblubienica zostanie zabrana z ziemi tuż przed wylaniem Bożego gniewu. To obietnica Pana Jezusa złożona wielokrotnie w Bożym Słowie. 

    Zagłada jest postanowiona, jak w dniach Noego i Lota. Czy w obliczu bliskiego pochwycenia kościoła ważna jest kariera? Czy ważne są pieniądze? Czy ważne są rzeczy tego świata? Przecież to wszystko spłonie w ogniu. 

    Ostrzeżenie Boże nakazuje nam czuwać w tych dniach złych. Czuwać oznacza trwać w Chrystusie - wierzyć w Niego. Czuwanie jest skupione na Chrystusie a nie na własnych interesach. Czuwanie jest skupione na bliźnim a nie na dogadzaniu sobie. Czuwanie trzyma się Słowa Chrystusa a nie ludzkiej nauki.

    Bóg oznajmił Jego plan ratunku dla świata ale jeśli ulegniesz urokowi i widokowi upadającego świata, jak żona Lota to znajdziesz się w sidle tego świata z którego nie ma ucieczki.

    Nie zabiegaj o doczesne życie ale utrać doczesne życie dla Chrystusa. Śmierć dla świata i życie dla Jezusa jest jedynym ratunkiem. Pan Jezus niebawem zabierze swoją oblubienicę ze świata.


Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej.

Przyjdę rychło; trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej,

1 Piotr. 3:15/Obj. 3:11


środa, 17 lipca 2024

Jezus, ale jaki?


Obyście umieli znieść odrobinę niedorzeczności z mojej strony. W samej też rzeczy znosicie. Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą, obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością. (2 Kor 11,1-4)

I zapytał ich [Jezus]: A wy za kogo Mnie uważacie? (Mk 8,29)

* * *

- Bracie, nie interesuje mnie twoja doktrynalna gadanina, ona tylko rodzi podziały. Mnie interesuje tylko to, czy ktoś kocha Jezusa. Jeśli tak twierdzi, to bez względu na to, do jakiego chodzi kościoła, jest moim bratem w Chrystusie!

Ani czas, ani miejsce nie wydawały się odpowiednie na przeciąganie tej rozmowy. Miałem jednak przekonanie, że zanim się rozejdziemy, powinienem postawić jeszcze jedno pytanie.

- Ale gdy ktoś twierdzi, że kocha Jezusa, to czy zapytałeś kiedyś taką osobę: „Jakiego Jezusa?”

Starszy pan pomyślał chwilę i potrząsnął głową:

- To nie byłoby postępowanie w miłości.

* * *

Ilekroć jestem w Pennsylwanii, zawsze odwiedzam pewnego znajomego. Przebywanie z nim to wielka przyjemność, gdyż trudno o sympatyczniejszą osobę. Człowiek ów jest pobożnym muzułmaninem, uważającym się zarazem za ekumenistę. Szczyci się tym, że jego poglądy w wielu miejscach zbiegają się z wiarą Żydów i chrześcijan. Od czasu do czasu chadza ze znajomymi do kościoła prezbiteriańskiego i bardzo sobie chwali nabożeństwa i stosunki z jego członkami.

Kiedy pewnego razu wraz z kilkoma znajomymi chrześcijanami wybraliśmy się do restauracji, zwierzał się nam ze swojej miłości do Jezusa. Deklarację zakończył słowami:

- Gdybym tylko mógł wyrwać sobie kawał ciała, żebyście zajrzeli mi do serca, to zobaczylibyście, jak bardzo kocham Jezusa.

Każde jego słowo dźwięczało uczuciem tak głębokim, iż rzadko się słyszy podobnie gorliwe wyznania z ust samych chrześcijan!

Kiedy zadowolony z takiej deklaracji przyjaciela wbijałem widelczyk w kolejny kęs jeżynowego placka, uderzyła mnie myśl: „Ale  j a k i e g o  J e z u s a ?” Zakotłowało mi się w głowie: drążyć sprawę, czy też nie? Zanim jednak zdążyłem się zdecydować, słowa wyszły same:

- Powiedz coś o tym Jezusie, którego kochasz.

Mój przyjaciel muzułmanin nie zawahał się ani przez chwilę.

- To ten sam Jezus, którego ty kochasz.

Pomyślałem, że zanim zabiorę się do „poważnych rozpraw doktrynalnych”, warto uświadomić znajomemu, dlaczego powinniśmy ustalić, czy mówimy o tym samym Jezusie.

Posłużyłem się w tym celu przykładem jego sąsiada, który jest dobrym znajomym nas obu; obaj też przepadamy za jego towarzystwem. Najpierw zgodziliśmy się, że i  ja, i on czujemy do człowieka o tym nazwisku to samo. Potem zacząłem go opisywać:

- Ma 1,66 wzrostu, jest kompletnie łysy, waży ze 150 kg, a w lewej dziurce w nosie ma kolczyk...

Ledwie słowa te wyszły z moich ust, znajomy głośno zaprotestował:

- Co ty opowiadasz! Ma ponad 190 cm, włosy, że pozazdrościć, a chudszego faceta nigdy nie widziałem!

Po czym dodał, że na pewno nie mówimy o tej samej osobie.

- A czy to naprawdę takie ważne? - zapytałem.

Spojrzał na mnie jak na idiotę.

- Jak to - nieważne! Żaden mój sąsiad nie pasuje do twojego opisu. Może  t y  kogoś takiego znasz, ale  j a  na pewno nie mam ani takiego sąsiada, ani przyjaciela!

Wtedy zwróciłem mu uwagę, że jeśli jestem pewien opisu, który podałem, to znaczy, że każdy z nas ma na myśli inną osobę. Zgodził się.

Potem zacząłem mu opisywać Jezusa, którego ja znam.

- Został ukrzyżowany i umarł na krzyżu za moje grzechy. Czy Jezus, którego znasz, to zrobił?

- Nie; zanim wyzionął ducha, Allach zabrał go do nieba. A na krzyżu umarł zamiast niego Judasz.

- Jezus, którego ja znam, jest Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Czy twój Jezus również?

Potrząsnął głową.

- Nie. Tylko sam Allach jest Bogiem. Jezus był wielkim prorokiem, ale tylko i wyłącznie człowiekiem.

W naszej rozmowie omówiliśmy w ten sposób wiele innych cech, które Biblia przypisuje Jezusowi. W prawie każdym przypadku znajomy muzułmanin miał na ten temat odmienny pogląd. Choć trzymał się przekonania, że to jego pogląd jest prawdziwy, to jednak niemożność pogodzenia naszych sprzecznych wizerunków nieco ostudziła jego zapał w miłosnych deklaracjach pod adresem Jezusa.

Być może ktoś uznałby moje pytania za dowód braku miłości, za jątrzenie w celu wywoływania podziałów doktrynalnych. Jednak w moim przekonaniu była to próba stworzenia mojemu przyjacielowi możliwości nawiązania autentycznej więzi z jedynym prawdziwym Zbawcą, Panem Jezusem Chrystusem, nie zaś z kimś, kogo nieopatrznie on sam bądź inni wymyślili.

* * *

Doktryny to nic innego jak nauki. Są albo prawdziwe, albo fałszywe. Nauka prawdziwa nie może wywoływać podziałów szkodliwych; mogą je natomiast powodować nauki fałszywe. „Proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia  w b r e w  n a u c e,  którą przyjęliście; unikajcie ich” (Rz 16,17; por. też: Rz 2,8-9; BB). Jezus, który jest Prawdą, może być poznany jedynie w  p r a w d z i e,  i to przez tych, którzy jej szukają (J 14,6; 18, 37; 2 Tes 2,13; 5 Mojż 4,29). Sam Chrystus wywołał p od z i a ł  (Mt 10,35; J 7,35; 9,16; 10, 19), podział na prawdę i błąd (Łk 12,51).

„Jaki Jezus?” - to nieodzowne pytanie dla każdego wierzącego w Chrystusa. Winniśmy je zadać przede wszystkim samym sobie, sprawdzając własne poglądy o Jezusie (2 Kor 13,5; 1 Tes 5,21). Złe pojęcie na Jego temat stanie bez wątpienia na przeszkodzie naszej z Nim więzi. Pytanie to może się również okazać ważne w naszych stosunkach z innymi, którzy nazywają się chrześcijanami. Niedawno podczas krótkiej podróży lotniczej mój przyjaciel postanowił zapytać sąsiada z fotela obok o jego związek z Jezusem. Choć młody człowiek oznajmił, że od jakichś czterech lat jest wierzący i należy do chrześcijańskiej wspólnoty zawodowych sportowców, to okazało się, że tak naprawdę nie zna Jezusa ani też nie ma pojęcia o ewangelii zbawienia. Zanim samolot wylądował, mój znajomy zdążył zaprowadzić go do Pana.

Niestety, nazbyt często deklaracje w rodzaju: „Jesteśmy jedno z każdym, kto wzywa imienia Chrystusa”, są niczym więcej niż emocjonalnie naładowaną fasadą planów ekumenicznych. Tych, którzy takie niebiblijne slogany traktują bardzo serio, paraliżuje lęk przed „burzeniem jedności”, i to do tego stopnia, że krytykują wszelkie próby walki o wiarę. Zdumiewający plon takiej „jedności chrześcijańskiej” to np. współdziałanie na rzecz odnowy moralnej społeczeństwa z sektami, „które wzywają imienia Jezusa”.*

Wśród nauk sekt o Jezusie znajdziemy wszelkie możliwe niebiblijne pojęcia. „Jezus Chrystus” choćby Kościoła Świętych Dni Ostatnich [mormonów] w każdym możliwym aspekcie różni się od Jezusa biblijnego. „Jezus” wymyślony przez Josepha Smitha [założyciela mormonów] i zawarty w nazwie stworzonego przez niego kościoła jest pierwszym  d u c h o w y m  d z i e c k i e m  Elohim, podobnie jak wszyscy ludzie, aniołowie i demony są duchowymi dziećmi Elohim (Boga Ojca, który ma fizyczne ciało) i Dziewicy Marii. Jezus mormonów to przyrodni brat Lucyfera. Przybył na ziemię, aby stać się bogiem. Ofiara jego śmierci daje w chwili zmartwychwstania nieśmiertelność każdemu stworzeniu (również zwierzętom). Jednakże miejsce przebywania w wieczności - w piekle czy w jednym z trzech niebios - zależy tylko i wyłącznie od uczynków danej jednostki.

Jezus Chrystus sekt nauki umysłu (Nauka Chrześcijańska, Nauka Religijna, Szkoła Chrześcijaństwa Unity - - Jedność - itd.) nie różni się niczym od innych ludzi. „Chrystus” to duchowa koncepcja Boga, a nie osoba. Jezus ani nie cierpiał, ani nie umarł za grzechy ludzi, bo grzech nie istnieje; pomógł on natomiast człowiekowi zrozumieć, iż grzech i śmierć nie są rzeczywiste. Na tym w Nauce Chrześcijańskiej polega „zbawienie”.

Świadkowie Jehowy także kochają Jezusa - nie jest to jednak Jezus biblijny. Zanim Jezus narodził się na ziemi, był archaniołem Michałem. Jest on wprawdzie  j a k i m ś  bogiem, ale nie Bogiem Jahwe (Jehową). Kiedy jednak Jezus ów stał się człowiekiem, przestał być bogiem. Jezus Świadków Jehowy nie zmartwychwstał fizycznie; Jehowa wzbudził tylko duchowe ciało, fizyczne zaś ukrył. W obecnej chwili Jezus istnieje znów jako anioł Michał. Biblia obiecuje, że kiedy wierzący w naszego Pana i Zbawcę umiera, od razu odchodzi do Niego (2 Kor 5,8; Flp 1,21-23). Natomiast w przypadku Jezusa Świadków Jehowy tylko 144 000 Świadków Jehowy dostąpi tego przywileju, ale nie w chwili śmierci, gdyż z chwilą śmierci przestają istnieć, spędzając nieokreślony czas w stanie bezczynności i braku świadomości - - a więc nieistnienia. Mój natomiast związek z biblijnym Jezusem jest nieprzerwany i wieczny.

Wyznawcy rzymskiego katolicyzmu kochają Jezusa. Kochałem go i ja przez dwadzieścia kilka lat życia; bardzo się on jednak różnił od Jezusa, którego znam i kocham dziś. Tamten Jezus był czasem dzieciątkiem na ręku bądź małym chłopcem, przesłoniętym i chronionym przez matkę. Gdy potrzebowałem jego pomocy, wiedziałem, że najpierw muszę  p om o d l i ć  s i ę  do jego matki. Jezus, do którego modlę się dzisiaj, już od blisko dwóch tysięcy lat nie jest dzieckiem. Jezus, którego kochałem jako katolik, przebywał w mym mniemaniu cieleśnie w postaci białego opłatka na ołtarzu w moim kościele, przebywając jednocześnie w ten sposób w milionach kawałków chleba na całym świecie. Mój Jezus dziś to fizycznie zmartwychwstały Syn Boży, który nie zamieszkuje w przedmiotach nieożywionych.

Katolicki Jezus, którego znałem, był Chrystusem z krucyfiksu, nieustannie wiszącym na krzyżu i nieustannie umierającym w ofierze mszy w swym wciąż nieukończonym dziele zbawienia. Jezus, w którego wierzę dzisiaj, prawie dwa tysiące lat temu zapłacił  w  p e ł n i  moją karę za grzechy. I aby dostąpić zbawienia, nie potrzeba uzupełniać Jego dzieła siedmioma sakramentami, liturgią, kapłaństwem, papiestwem, wstawiennictwem Jego matki, odpustami, modlitwami do zmarłych i za zmarłych, czyśćcem itd. Katolicy miłujący Jezusa, nazywający się katolikami charyzmatycznymi, ewangelicznymi czy nowo narodzonymi, kochają zatem Jezusa, który nie jest Jezusem biblijnym, ale innym Jezusem.

Innego Jezusa wielbią nieraz także ci, którzy uważają się za chrześcijan ewangelikalnych. Zwolennicy nauki wiary i sukcesu głoszą Jezusa, który był materialnie dobrze sytuowany. Zdaniem ewangelisty Johna Avanziniego, którego ekskluzywna garderoba odzwierciedla jego teologię, Jezus nosił ubrania najwyższego gatunku (np. szatę utkaną jako całość, bez szwów), jak królowie i najbogatsi kupcy. Robert Tilton w pokrętny sposób dowodzi, że ubóstwo jest grzechem, a ponieważ Jezus był bez grzechu, to musiał być bajecznie bogaty. Orędownik pozytywnego wyznawania Fred Price wyjaśnia, że jeździ rolls-royce'em, bo stosuje się do zaleceń Jezusa. Oral Roberts uważa, że ponieważ Jezus i uczniowie mieli skarbnika (Judasz), to znaczy, że posiadali mnóstwo pieniędzy.

Obok Chrystusa zamożnego popularny jest też Jezus nauczycieli wiary (np. Kenneth Hagin, Kenneth Copeland), który zstąpił do piekieł, by dać się dręczyć szatanowi, i przez to dopełnił przebłagania za grzechy rodzaju ludzkiego. Nie takiego Jezusa znam i kocham.

Jezus Tony'ego Campolo mieszka w każdym człowieku. Telewizyjny kaznodzieja Robert Schuller głosi Jezusa, który umarł na krzyżu, żeby umocnić nasze poczucie  w ł a s n e j  wartości. Podpisując się pod takim wizerunkiem Jezusa, chrześcijańscy psycholodzy i liczni kaznodzieje kościołów ewangelikalnych twierdzą, że krzyżowa śmierć Jezusa dowodzi naszej bezcenności w oczach Bożych i jest fundamentem poczucia własnej wartości. Lansuje się dziś nie tylko cały wachlarz „Jezusów” pokrzepiających nasze ego - spsychologizowany kościół twierdzi też, że dla zdrowia psychicznego liczy się nie tyle prawda o Jezusie, ale nasz prywatny Jego obraz! Na tym oparli swe modne nauki psychoduchowy integracjonista Neil Anderson i inni propagatorzy niebiblijnych technik „wewnętrznego uzdrowienia”. Według nich musimy przebaczyć Jezusowi za sytuacje z przeszłości, w których wedle naszego odczucia rozczarował On nas czy zranił emocjonalnie. O  j a k i m  Jezusie tu mowa?

Sednem chrześcijaństwa jest bliska więź z Jezusem, będąca nie fantazją, lecz rzeczywistością. Jezus naprawdę mieszka w każdym, kto pokłada w Nim wiarę jako w Panu i Zbawcy (Kol 1,27; J 14,20; 15,4). Nasz związek z Nim ma charakter zarówno subiektywny jak i obiektywny.  A u t e n t y c z n e  osobiste doświadczenia z Jezusem zawsze będą zgodne z Jego obiektywnym Słowem (Iz 8,20; najlepiej BT lub BG). Jego Duch posługuje nam Jego Słowem i poznanie to staje się fundamentem naszego z Nim związku (J 8,31; Flp 3,8). Nasza miłość ku Niemu znajduje wyraz w naszym posłuszeństwie Jego przykazaniom i dzięki niemu też wzrasta; nasza zaś ufność ku Niemu umacnia się przez poznawanie tego, co On nam o Sobie objawił (J 14,15; Flp 1,9). Jezus powiedział: „Każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu Mego” (J 18, 37). Pozwalanie sobie na fałszywe pojęcie o Jezusie i Jego naukach podkopuje istotę naszej więzi z Nim, więzi o żywotnym znaczeniu.

Nie ma na tej ziemi radości większej nad wspólnotę z Jezusem i tymi, którzy Go znają i są przez Niego poznani. Z drugiej strony trudno wyobrazić sobie większą tragedię niż pałanie uczuciem do  i n n e g o  J e z u s a, wymyślonego przez ludzi bądź przez demony. Nasz Pan zapowiedział, że niedługo przed Jego powrotem wielu padnie ofiarą wielkiego omamu (Mt 24,23-26). Z powodu rzekomych znaków i cudów wykonywanych w Jego imię wielu dojdzie do fałszywego przekonania, że zna Jezusa i że mu służy. Takim ludziom powie On pewnego dnia: „Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode Mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mt 7,23).

Pytanie: „Jezus - ale jaki?” wbrew pozorom nie jest wcale pytaniem rodzącym podziały, lecz może się okazać najpożyteczniejszym dziełem miłości, jakie możemy dziś sprawować. Odpowiedź bowiem na to pytanie rodzi wieczne konsekwencje.


The Berean Call  luty 1995

(za uprzejmą zgodą Wydawców).


Źródło: http://tiqva.pl/bezdroa-bdu/69-jezusale-jaki-

czwartek, 11 lipca 2024

Gotowi na spotkanie z Panem i niezależni od księcia świata

Mądre panny weszły na wesele, głupie nie

A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. A później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie. Mat. 25:10-13

Wiele już napisano na temat przypowieści Pana Jezusa o mądrych pannach, która w całości znajduje się w Ewangelii Mateusza w 25 rozdziale. Nieustanne przypominanie tej przypowieści oraz innych fragmentów Słowa Bożego ma na celu całkowite obudzenie, oporządzenie lamp, zabezpieczenie oliwy i czuwanie w pełnej gotowości na zabranie do nieba prawdziwego kościoła Zbawiciela. Nie jest to kościół, który wywodzi się z formalnych i urzędowych ustaleń. Tym kościołem są wybrani, którzy dzięki Bożej łasce i Bożemu usprawiedliwieniu w Chrystusie powierzyli całe swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Oni żyją w codziennej wdzięczności za odkupienie przez drogocenną krew Chrystusa, która została przelana na krzyżu. Pan Jezus dla tego kościoła jest prawdziwym Pasterzem, który prowadzi na prawdziwe pastwiska Słowa Bożego z pomocą i pocieszeniem Ducha Świętego. Od czasów życia, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, jedyny Bóg Izraela ogłosił czas łaski nie tylko dla Izraela ale również dla pogan, adoptując ich do swojej owczarni i wszczepiając w drogocenne drzewo oliwne. 

Jeżeli jesteśmy wszczepieni w to szlachetne drzewo oliwne (Rzym. 11:24) tym bardziej zachodzi potrzeba aby zabezpieczyć oliwę do własnych lamp. Nie można zdobyć tej oliwy bez życia w Chrystusie. Tej oliwy nie zdobędzie się przynależnością denominacyjną, słuchaniem kazań, śpiewaniem pieśni czy religijnymi czynnościami. Co takiego się stało, że głupie panny nie osiągnęły tego co mądre? Głupie panny przecież też słyszały o Oblubieńcu i wiedziały, że powróci. Problem w tym, że głupie panny miały pewną wiedzę o Oblubieńcu ale nie znały Go, jak również On nie znał ich. Ich związek z Chrystusem był interesowny i powierzchowny. Głupie panny nie chcą ponosić żadnych kosztów związanych ze sprawowaniem zbawienia ponieważ, chcą żyć w tym świecie wygodnie i szczęśliwie. One nie rozumieją tego, że to życie jest przejściowe ale konsekwencje chodzenia właściwą drogą są wieczne. 

Głupim pannom w rzeczywistości nie zależy na związku z Panem Jezusem bo nie są zainteresowane Jego nauką, Jego Słowem ani Jego czynami. Wymyśliły sobie własne sposoby cielesnego adorowania Go podczas, gdy On oczekuje aby cześć dla Niego wynikała z ducha i z serca, z prawdziwego uniżenia i poddania się Jemu. Zatem głupie panny nie chcą Jego miłości ale raczej wolą sobie dogadzać aby miło spędzać czas przy muzyce i rozgadanym biesiadom. One nie pragną wejść do Jego Domu modlitwy i poświęcania Chrystusa w sercu.

Im więcej ludzkich pomysłów w chrześcijańskich społecznościach  tym większa głupota i choroba dotyka ludzi, którzy uważają siebie za chrześcijan. Im więcej technologii, światowych rzeczy, szukania pieniędzy i dóbr materialnych tym większe zapieranie się Boga i prawdziwego działania Ducha Świętego. Technologia wizualna i sztuczna inteligencja staje się bezpośrednim kanałem okultystycznym i bezpośredniego wpływu demonów na coraz bardziej chorujących pastorów i coraz bardziej chorujące i słabe owce. Ekrany dosłownie zaczarowały wierzących w kierunku duchowej śmierci i duchowego upadku. Szatan jako fałszywy anioł światłości coraz bardziej zaślepia swoim światłem, tych którzy czytają Biblię ale niewiele z niej pojmują bo nie znają Jezusa zarówno pod względem Jego łaski, jak i Jego bardzo bliskiego gniewu, który spadnie na cały świat. Formalne chrześcijaństwo staje się częścią duchowego Babilonu i idzie na zatracenie.

Trzeba jasno napisać, co wynika z przypowieści, że mądre panny nie mają społeczności z głupimi, chociaż jedne i drugie mają na ustach Imię Oblubieńca. Głupie panny chciały część oliwy od mądrych panien ale mądre panny w swojej mądrości ucięły jakąkolwiek dalszą dyskusję i skierowały je do handlarzy, bo tylko takie przesłanie rozumieją głupie panny. Świętością nie można kupczyć a święty olej od Pana jest za darmo i każdy go może mieć kto pragnie - tak wielka jest Boża łaska! Głupie panny tego nie rozumieją bo tak naprawdę ich miłość do Jezusa jest tylko na ustach a prawdziwym bogiem stał się ten świat. Serca głupich panien szukają przyjemności w tym świecie a krzyż Chrystusa potraktowały, jak polisę ubezpieczeniową od następstw nieszczęśliwych wypadków i polisę na przyszłe życie.


Dlaczego władca tego świata nic nie miał do Jezusa?

Już wiele nie będę mówił z wami, nadchodzi bowiem władca świata, ale nie ma on nic do mnie; Jan. 14:30

Tożsamość władcy świata lub gdzie indziej księcia świata jest raczej zrozumiała. Chodzi oczywiście o szatana czyli diabła. Celem diabła jest kraść, zabijać i wytracać o czym doskonale wiemy od czasów, kiedy w ogrodzie Eden szatan zwiódł Ewę i Adama implementując gen śmierci dla kolejnych pokoleń synów ludzkich - grzech pierworodny.

Pan Jezus przyjął postać Człowieka i był poddany wszystkim ludzkim słabościom po to abyśmy wstępowali w Jego ślady i tym sposobem zwyciężyli diabła, któremu Bóg w Chrystusie odebrał berło władzy nad śmiercią i piekłem. Obecnie to Pan Jezus panuje nad śmiercią i piekłem (Obj. 1:18) ale śmierć będzie zniszczona dopiero na końcu, jako ostatni wróg (1Kor. 15:26).

Oblubienica Chrystusa pragnie wstępować w Jego ślady bo to On nam wskazuje wąską drogę i wąską bramę do Jego Królestwa. Ktoś kto kocha Pana Jezusa, pragnie się uczyć od Niego, jak prawidłowo iść przez ziemską pielgrzymkę na spotkanie Zbawiciela. Jest wielce zaskakujące, że pomimo całej nienawiści szatana skierowanej do Jezusa i Jego wyznawców ale także i do całego rodzaju ludzkiego, szatan nie miał nic do Jezusa. To oznacza, że nie mógł do niczego się przyczepić co było częścią ziemskiej pielgrzymki naszego Pana. Mówiąc jeszcze inaczej - Pan Jezus swoim życiem pokazał, że nie posiada żadnej zależności ani przywiązania do dzieł szatana w tym świecie. Cała uwaga Pana Jezusa była skoncentrowana na Ojcu w niebie i wykonywaniem Jego woli wśród ludzi. 

Pan Jezus jako Człowiek poddany tym ludzkim słabościom dał nam przykład, że Jego wybrani muszą odciąć się od świata i od jego całego zgiełku i splendoru ponieważ On to zrobił:

I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę. Jeśli więc Ty oddasz mi pokłon, cała ona twoja będzie. A odpowiadając Jezus rzekł mu: Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu będziesz służył. Łuk. 4:5-8

Pan Jezus sprzeciwił się posiadaniu jakiejkolwiek władzy, jakiejkolwiek ludzkiej chwały, jakimkolwiek majątkom tego świata. Jego duchowy wzrok spoczywał na Słowie Ojca i na wykonywaniu Jego woli. Diabeł uczynił dzisiaj ogromny arsenał narzędzi aby człowiek bił pokłony dla jego dzieł i nieustannie dążył do egoistycznej chwały, złudnej władzy, posiadania marnych majątków. Ludzkie JA ma wszystko co niezbędne aby skutecznie oddzielić się od Boga i przeciwstawić się Jemu z całą ludzką pychą. Oczywiście ludzka pycha i dzieła szatana zadomowiły się w społecznościach chrześcijan, gdzie oferuje się przelewanie pieniędzy przez terminale płatnicze, elektroniczne gadżety multimedialne dla podsycania demonicznej duchowości czy biznesowe kluby wzajemnej finansowej adoracji. Człowiek jest w centrum uwagi ale nie Bóg. 

Mądre panny są obarczone ludzkimi słabościami i żyją w tym świecie, którego władcą jest szatan ale jednocześnie nie są z tego świata (Jan 17:14). Nie są z tego świata dlatego są gotowe aby go natychmiast opuścić. Życie mądrych panien i wzrok przez wiarę jest zwrócony na Jezusa Chrystusa. Diabeł nie jest w stanie żadną rzeczą przekupić serca mądrej panny. Żadna ludzka chwała, żadne majątki, żadna władza nie przekupią mądrych panien, dlatego na drodze pojawia się krzyż i cierpienie.

Krzyż jest wpisany w doczesne życie mądrych panien. Krzyż to odrzucenie, to cierpienie, to obmowy, to samotność, to łzy, ból, potrzeby, niedomagania, śmierć dla własnego ja. W tym upodabniają się mądre panny do Pana Jezusa. Diabeł nie jest w stanie powiedzieć ani zarzucić, że mądre panny są w jakimkolwiek stopniu uzależnione od jego rzeczy w tym świecie. One są odłączone od tych rzeczy bo nieustannie oczekują na Oblubieńca.

Oblubieniec niebawem nadejdzie i mądre panny zostaną stąd zabrane. W ostatniej dekadzie widzieliśmy i nadal widzimy tak wiele Bożych znaków iż mamy pewność, że Dzień Chrystusowy i spotkanie z Panem na obłokach jest bardzo bliski.

Kiedy mądre panny zostaną stąd zabrane rozpocznie się czas Wielkiego Ucisku, w którym według Słowa zostanie wylany na całą ludzkość Boży gniew i gniew Baranka. Każdy człowiek i każdy fragment ziemi pozostający w tym czasie doświadczy tego gniewu, który ma wiele różnych etapów opisanych przez Bożych proroków.

Jeśli nawet nie analizowaliśmy tych znaków to większość wierzących w Pana przyzna, że żyjemy w czasach Noego i Lota. Absolutna powszechna niemoralność i wszelki rodzaj zła ma miejsce w dzisiejszym świecie i to właśnie tak bardzo nasiliło się w ostatniej dekadzie. Wszelkie dążenia człowieka są ustawicznie złe. Społeczności wierzących zostały zarażone przez fałszywych proroków i nauczycieli do odstępstwa od prawdy przyjmując postawę wygodnego, rozrywkowego życia i porzucenia krzyża na rzecz zabawek diabła. Nabożne zgromadzenia zostały zamienione w teatr i religijną rozrywkę, gdzie modlitwy to koncert życzeń, a większość szuka swego a nie tego co Jezusa Chrystusa. 

A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. A później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie. Mat. 25:10-13