Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze Mnie nic uczynić nie możecie. Ewangelia Jana 15:5
Oto, Bóg zbawieniem moim! Zaufam i nie będę się lękał: gdyż Pan jest mocą moją i pieśnią moją, i zbawieniem moim. Izajasza 12:2
Obecny wpis nie jest przeznaczony dla tych, którzy świetnie radzą sobie w tym świecie, są spełnieni, zadowoleni ze swojej życiowej pozycji i którzy dobrze orientują się w mechanizmach współczesnej egzystencji człowieka. Poniższe słowa są dla tych, którzy nie potrafią znaleźć się we współczesnych czasach, nie potrafią zaakceptować ani zadowolić się rzeczywistością, w której nie ma już miejsca dla Boga, dla Jezusa Chrystusa, Jego nauki lecz jest miejsce wyłącznie dla ludzkiej myśli, wiedzy, dla ludzkich wynalazków i wszelkich ludzkich wysiłków w formowaniu tego upadłego świata.
Wielu oddanych uczniów Jezusa zadaje sobie pytanie, kiedy skończy się to zło, które oglądamy w tym świecie i które z każdym dniem wydaje się coraz większe. Ludzki egoizm, ludzka pycha, złość, nienawiść, obłuda, fałsz, niemoralność, zabójstwa - wydaje się, że to te cechy w tych czasach są tymi cechami uważanymi za "normalne". Już od pierwszych klas szkoły podstawowej, jeśli jakieś dziecko nie przeklina, nie jest przebiegłe, nie ogląda pornografii ale za to jest uczynne, miłe, koleżeńskie to wśród swoich rówieśników jest uważane za nienormalne i co najmniej dziwne.
Rodzaj ludzki dopuszcza się już wszelkiej nieczystości a jego podłość nie ma granic. Dzisiaj technologia stała się źródłem wielkiej nieczystości, upodlenia i zniewolenia od najmłodszego do najstarszego człowieka. Czy nad tym wszystkim nie ma odbyć się Sąd? Tak Sąd zbliża się ale jeszcze żyjemy w czasie łaski i to co najgorsze jeszcze nie nadeszło, choć jest już bardzo blisko.
Jak uczniowie Chrystusa mają żyć w tych trudnych czasach? Czy mają oddać się pędowi samodoskonalenia i próbować zaistnieć aby coś znaczyć w tej rzeczywistości. Czy mamy głowić się nad szukaniem mamony i uzależnić się od bycia niewolnikami ludzi, układów i nie wiadomo czego? Z pewnością nie bo wtedy utracimy to co najcenniejsze - pierwszą miłość do Chrystusa.
Zatem w tej sytuacji spójrzmy na Izrael, który został wyzwolony przez Boga z egipskich rąk ciemiężcy i wyruszył na pustynię aby służyć Bogu i oglądać Boże cuda. Ten Izrael nie przeżyłby nawet kilku miesięcy, gdyby nie Bóg i Jego codzienne wsparcie. Ten Izrael w nadprzyrodzony sposób był żywiony każdego dnia manną z nieba. Bóg sprawiał, że ich odzienie nie zużywało się a nadto nieustanie ich ochraniał i wychowywał.
W pewnym sensie jest to odpowiedź dla nas, że już w tej chwili musimy żyć nadprzyrodzonym życiem w którym naszym jedynym zabezpieczeniem jest Jezus Chrystus. Jeśli wstajesz rano i widzisz mury i rynsztunek bojowy wroga, którego widok cię osłabia, skłoń głowę i powierz swoje sprawy Jezusowi. Kiedy wstajesz rano i nawet nie masz siły myśleć, jak sprostać oczekiwaniom tego świata w pracy czy gdziekolwiek indziej to skłoń głowę i módl się do Ojca w niebie przez Jezusa Chrystusa. Słowo mówi, że Bóg codziennie dźwiga nasze ciężary (Ps. 68:20).
Trwaj w Chrystusie, w tym prawdziwym krzewie winnym. Nie polegaj na swoich wysiłkach i możliwościach bo bez Chrystusa i tak nie możemy nic uczynić. Nie bój się tego świata i wroga, który na ciebie nastaje i na twoją pobożność. Jeśli zaufasz Jezusowi to On przeprowadzi cię w ponadnaturalny sposób przez codzienne doświadczenia. Trwaj w Chrystusie a wydasz wiele owocu. Trwaj w Chrystusie bo On niebawem przyjdzie po swój prawdziwy kościół i zabierze go tuż przed wielką zagładą Bożego Sądu, jak za dni Noego i Lota.
Obecny wpis nie jest przeznaczony dla tych, którzy świetnie radzą sobie w tym świecie, są spełnieni, zadowoleni ze swojej życiowej pozycji i którzy dobrze orientują się w mechanizmach współczesnej egzystencji człowieka. Poniższe słowa są dla tych, którzy nie potrafią znaleźć się we współczesnych czasach, nie potrafią zaakceptować ani zadowolić się rzeczywistością, w której nie ma już miejsca dla Boga, dla Jezusa Chrystusa, Jego nauki lecz jest miejsce wyłącznie dla ludzkiej myśli, wiedzy, dla ludzkich wynalazków i wszelkich ludzkich wysiłków w formowaniu tego upadłego świata.
Wielu oddanych uczniów Jezusa zadaje sobie pytanie, kiedy skończy się to zło, które oglądamy w tym świecie i które z każdym dniem wydaje się coraz większe. Ludzki egoizm, ludzka pycha, złość, nienawiść, obłuda, fałsz, niemoralność, zabójstwa - wydaje się, że to te cechy w tych czasach są tymi cechami uważanymi za "normalne". Już od pierwszych klas szkoły podstawowej, jeśli jakieś dziecko nie przeklina, nie jest przebiegłe, nie ogląda pornografii ale za to jest uczynne, miłe, koleżeńskie to wśród swoich rówieśników jest uważane za nienormalne i co najmniej dziwne.
Rodzaj ludzki dopuszcza się już wszelkiej nieczystości a jego podłość nie ma granic. Dzisiaj technologia stała się źródłem wielkiej nieczystości, upodlenia i zniewolenia od najmłodszego do najstarszego człowieka. Czy nad tym wszystkim nie ma odbyć się Sąd? Tak Sąd zbliża się ale jeszcze żyjemy w czasie łaski i to co najgorsze jeszcze nie nadeszło, choć jest już bardzo blisko.
Jak uczniowie Chrystusa mają żyć w tych trudnych czasach? Czy mają oddać się pędowi samodoskonalenia i próbować zaistnieć aby coś znaczyć w tej rzeczywistości. Czy mamy głowić się nad szukaniem mamony i uzależnić się od bycia niewolnikami ludzi, układów i nie wiadomo czego? Z pewnością nie bo wtedy utracimy to co najcenniejsze - pierwszą miłość do Chrystusa.
Zatem w tej sytuacji spójrzmy na Izrael, który został wyzwolony przez Boga z egipskich rąk ciemiężcy i wyruszył na pustynię aby służyć Bogu i oglądać Boże cuda. Ten Izrael nie przeżyłby nawet kilku miesięcy, gdyby nie Bóg i Jego codzienne wsparcie. Ten Izrael w nadprzyrodzony sposób był żywiony każdego dnia manną z nieba. Bóg sprawiał, że ich odzienie nie zużywało się a nadto nieustanie ich ochraniał i wychowywał.
W pewnym sensie jest to odpowiedź dla nas, że już w tej chwili musimy żyć nadprzyrodzonym życiem w którym naszym jedynym zabezpieczeniem jest Jezus Chrystus. Jeśli wstajesz rano i widzisz mury i rynsztunek bojowy wroga, którego widok cię osłabia, skłoń głowę i powierz swoje sprawy Jezusowi. Kiedy wstajesz rano i nawet nie masz siły myśleć, jak sprostać oczekiwaniom tego świata w pracy czy gdziekolwiek indziej to skłoń głowę i módl się do Ojca w niebie przez Jezusa Chrystusa. Słowo mówi, że Bóg codziennie dźwiga nasze ciężary (Ps. 68:20).
Trwaj w Chrystusie, w tym prawdziwym krzewie winnym. Nie polegaj na swoich wysiłkach i możliwościach bo bez Chrystusa i tak nie możemy nic uczynić. Nie bój się tego świata i wroga, który na ciebie nastaje i na twoją pobożność. Jeśli zaufasz Jezusowi to On przeprowadzi cię w ponadnaturalny sposób przez codzienne doświadczenia. Trwaj w Chrystusie a wydasz wiele owocu. Trwaj w Chrystusie bo On niebawem przyjdzie po swój prawdziwy kościół i zabierze go tuż przed wielką zagładą Bożego Sądu, jak za dni Noego i Lota.